Piątek jest u nas dniem udostępniania video z inspiracją.  I oczywiście, żeby nie było, że się tłumaczę… Nagrałam video dla Ciebie. Ale efekt mnie nie zadowala. Coś mi nie pasuje. Usiadłam nie tak, nie złapałam planu sensownie… Właśnie dlatego zamiast video jest wpis. Bo nie chcę Cię zostawić z niczym. Poczułam po prostu, że jak piątek, to inspiracja. Już mam to tak zakorzenione, że nie czułabym się dobrze, gdybym nie dała Ci czegoś wartościowego.

A do tego jeszcze ten deszcz za oknem i długi weekend. Więc, może ta krótka historia, którą dzielę się poniżej – zmotywuje Cię do zrobienia czegoś, co Cię ostatnio (lub od dłuższego czasu) przeraża…


Dziś rano stałam przed decyzją o zrobieniu czegoś, co mnie przerażało. Z resztą, to nie pierwszy raz w przeciągu ostatnich 3 miesięcy, kiedy sama siebie postawiłam przed czymś, co mocno rozciąga moją strefę komfortu. A mowa tutaj o zainwestowaniu dużej gotówki w swój rozwój.

I pomyślałam sobie, że przecież wiele z nas stoi często przed takimi decyzjami – obejmującymi różne sfery naszego życia. Od sytuacji, w której chciałybyśmy pójść do szefa z pytaniem o podwyżkę, po przejście się na badania, które miałyby wskazać stan naszego zdrowia. Lub chociażby zerwanie relacji, która nas niszczy w jakimś stopniu.

Dlaczego tak ciężko nam podjąć ryzyko i zrobić to, czego się boimy – CHOĆ DOBRZE WIEMY, ŻE TO MA SŁUŻYĆ DLA NASZEGO WIĘKSZEGO DOBRA?

Już spory kawałek czasu temu zauważyłam, że związane jest to z naszymi nawykami myślowymi.

Kiedyś miałam paniczny strach przed igłami. Nie byłam w stanie podejść na spokojnie do pobrania krwi. Unikałam także wizyt dentystycznych, bo wiedziałam, że wiąże się to z ukłuciem do znieczulenia miejscowego.

Ale kiedy z tym swoim UNIKANIEM BÓLU doszłam do pewnego rodzaju granicy – kiedy już MUSIAŁAM zrobić badania, aby zweryfikować swój stan zdrowia – byłam jednocześnie zmuszona zmierzyć się ze swoim strachem.

I co?

I okazało się, że wszystko to, co moje myśli ze mną robiły są niczym w porównaniu do rzeczywistości. Oczywiście, życie zweryfikowało moje podejście i w krótkim czasie od pierwszego odważenia się na badania krwi, doświadczyłam kolejnych badań i kilku wizyt u dentysty.

Czego mnie to nauczyło?

Strach można zmienić w ekscytację.

Z naukowego punktu widzenia, stres wyzwala w naszym organizmie te same reakcje, co ekscytacja. Bo przecież pocimy się, wyzwalamy kortyzol w obu tych przypadkach. Na czym polega różnica? Tylko i wyłącznie na rodzaju myśli, jakie do siebie dopuszczamy.

Zweryfikuj przez chwilę, ile razy już w swoim życiu dopuściłaś do sytuacji, w których zamiast podjęcia kroku w przód, wręcz wycofałaś się i zamknęłaś w strefie, którą dobrze znasz – mimo tego, że nie służy ona Twojemu dobru?

My Kobiety robimy to sobie w większości sytuacji. Cofamy się, zamiast zaryzykować. Mimo tego, że nie raz przed podjęciem działania czujemy dreszczyk emocji i ekscytacji. Ale zaraz za nim pozwalamy swojemu „racjonalnemu” myśleniu przejąć kontrolę. A tak naprawdę, gdy mówimy sobie „I tak się nie uda”, tłumaczymy siebie same przed brakiem konkretnego działania.

Naprawdę jesteśmy w stanie poświęcić swoje marzenia na rzecz strachu? A co, jeśli się UDA?

Dzisiaj rano – po raz kolejny w swoim życiu – zrobiłam coś, co mnie przerażało. Sylwia patrzyła na mnie i choć tę decyzję podejmowałyśmy razem, to jednak mój strach był większy. Ona już nie pierwszy raz zainwestowała kila ładnych tysięcy w mentoring z człowiekiem, który jest po drugiej stronie oceanu.

I kiedy klikałam w przycisk „ZAPŁAĆ”, poczułam dreszczyk emocji. Oraz jeszcze większą wiarę w siebie oraz decyzję, że to dobry krok. Spory, ale DOBRY.

Gdybyś dziś miała zrobić coś, co Cię przeraża, ale jednocześnie czujesz, że jest to dla Ciebie dobre – co by to było? Chętnie poznam Twoje historie. Może razem będziemy mogły przez to wspierać inne Kobiety, które jeszcze nie są tak pewne swoich myśli i nie potrafią ich zmienić na zawołanie?

Życzę Ci umiejętności świadomego spoglądania na swoje myśli w trudnych, stresujących sytuacjach i jednoczesnej zmiany ich w ekscytacje. Spróbuj, przez zadanie sobie pytania

„Do kogo rzeczywiście należy ten strach?”

, a potem przywołaj to co najlepsze przez zdanie

„Niech tak będzie, jeśli ma to służyć mojemu rozwojowi”.

Ściskam,

Honorata