Czerwiec to dobry czas na wdrożenie w swoją codzienność nawyku częstszej uważności. Medytacja jest jednym ze sposobów na większą uważność – na swoje emocje, myśli, słowa, działania. Korzyści z regularnej praktyki medytacyjnej jest wiele. Z części z nich możemy nawet nie zdawać sobie sprawy.

Kiedyś przeczytałam w jednej z książek o samouzdrawianiu, że wiele osób chorych na raka w ogóle nie zdaje sobie sprawy z tego, że go miało. A przez jakiś inny bodziec do zmiany swojego życia – często w formie jakiegoś życiowego kryzysu w sferach zawodowych czy relacyjnych – skierowują się oni na swoje emocje i uzdrawianie niewspierających wzorców z przeszłości. To w efekcie powoduje też pełne „rozpuszczenie” konfliktu wewnętrznego, który objawiał się w ciele przez raka.

Jeszcze jakieś 2 lata temu bardzo bałam się śmierci.

Ten strach był we mnie na tyle silnie zakorzeniony, że w imię prawa przyciągania – dostarczałam sobie doświadczeń, które pozwoliły mi ten strach uleczyć. Oczywiście – były to przykre doświadczenia, związane z moim zdrowiem.

Strach ten jednak nie został przeze mnie rozpuszczony przez skupienie się na leczeniu ciała, a na uzdrowieniu mojego umysłu z przyklejenia się do iluzji tworzonych przez moje ego.

Nie doszłabym do takich lekcji i wglądów o sobie – w połączeniu z moim duchem – gdyby nie świadoma i regularna praktyka uważności w formie medytacji. Poniżej rozpisałam kilka korzyści z medytowania, o których często nawet nie zdajemy sobie sprawy. Albo przez ignorancję albo po prostu jeszcze brak świadomości o tym, co nas woła.

  1. Instynkt pierwotny działa, kiedy musi

Przypomnij sobie wszystkie te automatyczne reakcje z poziomu pierwotnego instynktu walczącego o przetrwanie. Gdy ktoś zajechał Ci drogę i wyzwałaś go od różnych – bo przecież wtargnął na Twoje życie. Gdy ktoś postawił warunek dla Waszej relacji – więc postawiłaś mur na 10 kilometrów wokół siebie, bo przecież inni mogą Cię zranić. Gdy koleżanka w pracy dostała awans zamiast Ciebie –  więc po nocy zaczęłaś obmyślać plan znalezienia nowej pracy, zanim Cię wyrzucą.

Twój pierwotny instynkt natychmiast uruchamia reakcje fizjologiczne w ciele, kiedy tylko wyczuje drobne zagrożenie. Skacze Ci wtedy cukier, serce bije jak szalone. Hormon stresu zadomawia się w każdej komórce.

Gdy świadomie nie zauważamy tych reakcji, one przejmują nad nami kontrole i uruchamiają się, kiedy w cale nie są potrzebne. To sprawia, że żyjesz w ciągłym napięciu i stresie. Tylko, że to nie czynniki zewnętrzne sprawiają, że żyjesz w stresie – tylko reakcje na nie.

Tak – pierwotny instynkt jest bardzo przydatny w momentach prawdziwego zagrożenia życia. Jednak – jest zbędny w wielu przypadkach, gdy nic strasznego się nie dzieje. Medytacja pomaga uspokajać ten reaktywny pierwiastek Ciebie. Dzięki temu szybciej jesteś w stanie dostrzec swoje emocje i odpowiedzieć na daną sytuację z pozycji większej świadomości.

  1. Faktycznie odpoczywasz

Okazuje się, że wiele ataków serca lub przypadłości związanych z układem krwionośnym objawia się (jako efekt nadmiernego stresu), kiedy człowiek jest na urlopie.

Co ciekawe – odpoczynek to ten moment dla ciała, kiedy ono ma szansę i okazję do uzdrawiania się. Kiedy jednak nie pozwalamy sobie na stopniowe i regularne uwalnianie z siebie stresu czy lęków różnego rodzaju – wtedy jednorazowa, duża dawka zwolnienia tych emocji ze straży paraliżuje organizm.

Medytacja pozwala zresetować umysł i zwolnić go z natłoku myśli generujących hormony stresu. Jednocześnie, przez wejście w stan obserwacji swoich myśli – możesz dojść do .tzw wibracyjnego poziomu zero – czyli akceptacji danej myśli i przyjęcia jej taką, jaka jest. Bez oceniania, wchodzenia w myśl przez silne i negatywne emocjonalne zaangażowanie w nią.

Akceptacja myśli i pozwolenie jej być, bez oceniania, stawia Cię przed możliwością wyboru wysokowibracyjnych emocji i zmianę perspektywy. Wszystko to sprawia, że ciało w końcu może się odprężyć, mięśnie mogą odpuścić, a układ odpornościowy reguluje się według tego, co mu (sobie) dostarczasz.

  1. Uzdrawiasz emocjonalne, osłabiające wzorce

Odporność to nie tylko gotowość organizmu na poradzenie sobie z wirusami czy bakteriami. Odporność to przede wszystkim emocjonalne podejście do danego doświadczenia – przez sposób, w jaki na to doświadczenie odpowiadamy.

Perspektywa na jedno doświadczenie różni się w sposób nieskończony. Bo perspektywa leży w oczach doświadczającego. Oznacza to, że gdy ja patrzę na jakieś doświadczenie, to mogę widzieć dla niego co najmniej 3 rozwiązania. W to miejsce ktoś inny może widzieć dla podobnego doświadczenia 3 różne problemy.

Perspektywa zmienia się w miarę poszerzania naszej świadomości wobec danego doświadczenia. Dzieje się tak nie tylko przez nabywanie wiedzy. Ale także (a może przede wszystkim) przez emocje, które dobieramy i którymi to doświadczenie obdarzamy.

Dziś więc możesz czuć się źle z tym, że nie możesz znaleźć wymarzonej pracy. Jutro – gdy spojrzysz na siebie, jako osobę godną najlepszego stanowiska w firmie, którą cenisz – zrozumiesz, dlaczego w 5-ciu poprzednich nie miałaś dostać pracy.

Medytacja pomaga – przez obserwowanie myśli dotyczących danej sytuacji i nie ocenianie ich – dostrzec nieznane do tej pory Twojej osobowości perspektywy. Nagle – niby nie wiedzieć czemu – masz większe zaufanie do tego, co się dzieje – bo rozumiesz, że dzieje się z ważnego dla Ciebie powodu. I nawet, jeśli od razu tego powodu nie znasz, to i tak ufasz, że istnieje najlepsze możliwe rozwiązanie.

  1. Tworzysz przestrzeń na nowe

Eksperci i badacze umysłu ludzkiego mówią, że człowiek posiada do 90 tys myśli w przeciągu całego dnia. Większość z nich przepływa nam przez głowę bezwiednie. Duża część z nich to myśli natrętne i osłabiające osobowość.

Medytacja pozwala zrobić więcej przestrzeni na te myśli, które są wspierające. I do tych myśli dołożyć emocjonalne powiązania – aby zakorzeniać nowe wzorce w podświadomości.  Pierwszym krokiem jest jednak zwrócenie uwagi na swojego krytyka wewnętrznego i uważne argumentowanie (konwersowanie) z nim z poziomu wyższej Jaźni.

Kiedy obserwujesz, jak ktoś siedzi spokojnie – podczas medytacji – może Ci się wydawać, że ta osoba w ogóle nie myśli. Że ma pustkę w głowie i jest mistrzem ZEN. To jednak nie jest to, co się dzieje w umyśle i sercu medytującego. W takim człowieku odbywa się bardzo często prawdziwa batalia pomiędzy ego a wyższą Jaźnią.

  1. Generujesz nowe połączenia neuronowe

Tam, gdzie robi się przestrzeń na nowe – możesz stworzyć coś, co do tej pory było poza zasięgiem Twojej percepcji. W tych momentach medytacji, kiedy doświadczasz połączenia ze swoim duchem, wiesz że jesteś kompletna i masz już wszystko, czego Ci trzeba – aby zmienić to, co zewnętrzne – rozpoczynając od siebie.

Medytacja pozwala na uwolnienie kreatywności i kwantowe skoki świadomości. To są wszystkie te momenty, kiedy nie masz pojęcia jak coś zrobić – a nagle już wiesz. Bo „przychodzi” odpowiedź. Odpowiedź może przyjść tam, gdzie otwieramy jej drzwi do przestronnego pokoju gościnnego.

  1. Uwalniasz hormon szczęścia

Gdy doświadczasz duchowego przebudzenia – w stanie obserwacji swojego umysłu (np. podczas medytacji) – dochodzisz do poczucia jedności. Wiesz, że nie jesteś tylko swoimi myślami. Rozumiesz i czujesz, że jesteś w pełni połączenia z nieskończonym oceanem mądrości.

To uczucie jest wielkim uwolnieniem z różnych emocjonalnych więzów, które do tej pory ograniczały Twoje postrzeganie samej siebie.

W końcu uderza Cię ta świadomość o tym, czym jest szczęście. I wiesz, że nie jest to jakiś moment w przyszłości, tylko ta chwila teraz, którą tworzysz, przez ucieleśnianie siebie takiej, jaką jesteś.

  1. Utrzymujesz równowagę kompleksu ciało/duch/umysł

Według starych paradygmatów dbania o równowagę psychiczną, fizyczną i duchową – człowiek powinien naprawiać to, co jest widoczne na zewnątrz.

Nowy paradygmat, podparty tysiącami badań naukowców, psychologów, biochemików i fizyków kwantowych – skupia się na uzdrawianiu przez samokontrolę. Samokontrola ta polega na świadomej obserwacji swoich myśli, emocji, odczuć w ciele i reakcji. Umiejętność obserwowania siebie daje nam natomiast możliwość otrzymania odpowiedzi bezpośrednio płynących od nas. Część nazywa to intuicją. Inni głosem duszy. Jeszcze inni głosem serca.

Świadomość siebie zapewnia równowagę. Zwłaszcza w świecie, który dziś przy każdej okazji odciąga nas od tej uważności.

PODSUMOWANIE

Wszystkie te procesy i korzyści z medytowania dzieją się poza Tobą. Nie musisz o nich nawet myśleć, a po prostu dzieją się, kiedy Ty poświęcasz czas i uwagę sobie.

Mam nadzieję, że ten artykuł dał Ci szersze rozumienie korzyści płynących z regularnej praktyki medytacji.

Życzę Ci pięknych wglądów w siebie

Honorata

POZNAJ NASZ PAKIET AŻ 40 MEDYTACJI PROWADZONYCH: