Cóż.

Żyjemy w świecie, w którym niejeden dorosły nie umie załatwiać spraw, jak dorosły, bo ten dorosły nigdy nie dojrzał mentalnie do bycia dorosłym.

Wielu dorosłych kryje dziś pod grubą warstwą skóry, grubą warstwą sukcesów i pięknych zdjęć w drogich samochodach, lęk przed brakiem przynależności, brakiem poczucia własnej wartości, brakiem docenienia, zauważenia, poczucia bezpieczeństwa. Brakiem miłości.

Lęk ten objawia się przed Twoimi oczami gniewem, wymuszaniem, brakiem uprzejmości, często nawet hejtem, obrazą majestatu i różnymi takimi pseudo sprytnymi zabiegami, które mają sprawić, że poczujesz się zbita z tropu, gorsza, zobowiązana do usprawiedliwiania się, usługiwania czy trzymania palca prosto – wiadomo gdzie. I żeby było jasne. Sama możesz wobec kogoś innego takie zabiegi stosować. Szczególnie, gdy nie rozumiesz, co kryje się pod taflą wody.

Dojrzeć może jedynie ten dorosły, który świadomie przygląda się swoim emocjom i nie wchodzi w nie jak w masło, tylko z dystansu obserwuje pewien przepływ.

Przepływ emocji, myśli towarzyszących tym emocjom i przepływ tych emocji w ciele (objawiający się często jakąś formą bólu lub dyskomfortu).

To ważny i niełatwy proces, bo aby w ogóle miał miejsce, dorosły musi podjąć dojrzałą decyzję o zmianie. I rozumieć, dlaczego ta zmiana jest mu potrzebna.

Jeśli dziwi Cię, dlaczego w dzisiejszym świecie tak mało mamy dojrzałych dorosłych, to właśnie dlatego, że niewielu jeszcze ma ochotę obserwować się z dystansu. Wielu woli wybuchnąć jadem lub strzelić focha zamiast popracować nad sobą. Wielu jest tym wkurwiającym dzieckiem, wrzeszczącym w sklepie, gdy mu mama nie chce kupić zabawki. Niewielu jest tych, którzy rozumieją, że w dorosłym życiu sami mogli stać się swoimi wewnętrznymi rodzicami i zadbać o wewnętrzne dziecko.

I tak – Ty – jako obserwator z dystansu, udzielający dobrej rady, aczkolwiek jednocześnie będący w pierwszej linii frontu – stajesz się wrogiem.

Brzmi znajomo?

Jeśli masz czasem wrażenie, że jesteś nie z tego świata, to nie próbuj się przekonać, że jest inaczej. Jesteś z innego świata. Wymiaru. Galaktyki. A z tą wiedzą, którą masz teraz, możesz z miłością życzyć wszystkim niedojrzałym dorosłym, aby kiedyś dojrzeli. I potem spokojnie pójść swoją drogą.
Bo dobra wiadomość jest taka, że dojrzałych dorosłych, którzy jednocześnie umieją dbać o swoje wewnętrzne dziecko – bawiących się i śmiejących w głos, rozumiejących przyczyny i skutki swoich wyborów – jest spora gromada.

Ceń takich ludzi. I siebie też ceń za to, kim jesteś. Nie przestawaj być dobra – zwłaszcza dla tych bachorów, którzy potrzebują wiele zrozumienia i dobrej energii. Nie musisz z nimi przebywać, ale życz im dobrze.

A swoje rób dla tych, którzy rozumieją, że wszystko co się daje, wraca do człowieka.

Życzymy Ci wielu pięknych ludzi dookoła Ciebie.
Honorata, Sylwia

P.S. Podziel się tym dalej, jeśli uważasz, że ktoś z Twoich znajomych powinien to przeczytać. W ten sposób dajesz nam też znać, że te treści są dla Ciebie ważne i wzmacniające.