Ostatnio przypomniało mi się, że jako dziecko, wiele czasu w ciągu dnia spędzałam, siedząc na ulubionym drzewie, niedaleko domu. Wspinałam się, siadałam wygodnie i patrzyłam w niebo. I kiedy inni nazywali to zwykłym nic-nierobieniem, ja czułam, że patrząc w niebo, mam większe połączenie z czymś. co mnie tutaj przywiodło.

Gdy, jako dzieci robimy coś dlatego, że to czujemy, nie kwestionujemy czy jest to słuszne i potrzebne. Jest jakie jest, a my za tym idziemy, próbujemy, eksperymentujemy i szybko wiemy, czy chcemy robić tego więcej. To dorośli mówią nam, że mamy przestać, że nie wypada, że są ważniejsze rzeczy do robienia. Czy jednak naprawdę tak jest?

Dziś patrząc na swoje wspomnienie, dokładnie widzę, jak tamta rutyna równa była formie medytacji i połączenia się z moją duchową naturą; z moim większym JA. Schodząc z tego drzewa, zawsze wiedziałam, czego chcę robić więcej. Dziś nie potrzeba mi do tego drzewa. Jednak tych wewnętrznych podróży nie zaprzestaję.

Piszę o tym, bo ostatnio rozmawiałam ze znajomą, która pisała mi, że coraz mniej chce jej się trzymać planu zadań do wykonania, a co raz częściej ma ochotę po prostu wyjść z domu na długi spacer lub położyć się na trawie wieczorem i patrzeć w gwiazdy.

Z radością stwierdziłam, że powinna robić tego więcej.
Bo właśnie to wewnętrzne poczucie jest niczym innym, jak wezwaniem jej duchowych przewodników i nauczycieli do częstszego zaglądania w siebie i szukania odpowiedzi na pytania, które ją nurtują.

A nurtuje ją pytanie, czy obecna ścieżka kariery jest ścieżką dla niej.

Cóż – z mojego doświadczenia i wglądu wynika, że skoro pojawia się wątpliwość, to znaczy że temat jest zdecydowanie do przepracowania. Jednak – perspektyw do wzięcia pod uwagę może być kilka.

– jeśli nie jesteś zadowolona z miejsca, w którym jesteś, to ta lekcja może wymagać od Ciebie docenienia tego, co tu i teraz i wyrażenia tej wdzięczności, z przyjrzeniem się, gdzie jeszcze leży brak akceptacji za to, w którym momencie życia jesteś teraz…

– jeśli nie jesteś pewna miejsca, w którym jesteś teraz, pytanie może brzmieć – czy trzymanie się kurczowo tego miejsca, mimo wewnętrznego oporu, nie spełnia jakiejś głębszej, podświadomej korzyści. Może jest to dla Ciebie możliwość do przyznawania sobie roli ofiary i odwlekania wykorzystania pełni Twojego potencjału do czegoś innego, co od dawna Cię woła?

– jeśli nie jesteś pewna ścieżki, którą obecnie podążasz, to pytanie brzmi, czy poświęcasz czas na spróbowanie nowych rzeczy i przekonanie się, jaką inną ścieżką możesz podążać i w pełni się w nią zaangażować. A może mówisz sobie, że niepewność nowych ścieżek to jednak wystarczający powód, aby nie spróbować?

Jeśli masz otwarte serce, z pewnością widzisz, że wariantów może być znacznie więcej. Wszystko zależy od tego, jaki potencjał buduje się wokół własnej sytuacji w pierwszej kolejności.

Spójrz dziś w niebo i wyślij intencję do swoich duchowych przewodników lub wyższego „JA”, która ma Cię nakierować na właściwą odpowiedź. A potem dalej rób swoje z wdzięcznością. Może się okazać, że odpowiedź przyjdzie szybciej, niż mogłabyś się tego spodziewać.

W zasadzie – odpowiedzi są na wyciągnięcie ręki. Wystarczy tylko uważniej przyjrzeć się temu, w czym jesteś teraz, aby odczytać już zbudowany zakres potencjału.

Widzisz skalę możliwości tego, co ostatnio budowałaś swoją energią?

Patrz uważnie,
Honorata