ODWAŻ SIĘ NA INTEGRALNOŚĆ

Kiedy to piszę, zbliża się majówka 2020 roku, a ja niedawno skończyłam 31 lat. W jednym z postów na Facebooku napisałam wtedy, że nie mam nic do zaoferowania w ramach mojego osobistego święta innym. Jedyne co mogę i co poczułam intuicyjnie – to przyjmowanie.

Od 2 tygodni jestem w procesie budowania własnej integralności w obszarze prawa dawania i otrzymywania. Czuję, że ten proces już się domyka, dlatego dziś jestem w końcu w stanie wyrazić co się działo ze mną przez ten czas i jakie wglądy mi to przyniosło.

Zanim ten proces wywalił mi w ciele wewnętrzny konflikt nieumiejętności odpoczywania i przyjmowania, przez 6 tygodni non stop skupiona byłam na dawaniu. W tym czasie przygotowałyśmy z Sylwią proces odbudowania relacji z pieniądzem dla naszej społeczności. Ale też – ja osobiście czułam dużą potrzebę dzielenia się odczytami intuicyjnymi w innych tematach, które pojawiały się podczas medytacji.

Nie miałam wrodzonych umiejętności nagrywania video, czy mówienia tak, aby się nie zacinać. Tych umiejętności nabywałam w miarę rozwoju embraceyourlife.pl

I nie wiem, czy wiesz – ale dla introwertyka – jest to sporym wydatkowaniem energetycznym, wciąż dzielić się sobą.

Ponieważ same sobie narzuciłyśmy spore tempo, wypierałam przez ten czas potrzebę odpoczynku. O ciało dbałam tylko pozornie – tak, aby odhaczać nawyki typu picie wody czy przyjmowanie witamin. Faktem jest, że prawie w cale nie wychodziłam na słońce i ledwo co się ruszałam. W tym czasie mój oddech znów się spłycił, a ja traciłam siły witalne – odkładając siebie na później.

Gdy proces odbudowywania relacji z pieniądzem zakończył swoją premierę – wtedy ciało nie chciało już czekać. Kompletnie opadłam z sił. Nie mówiąc już o mentalnym i emocjonalnym samopoczuciu.

Nie wiem, czy znasz ten stan, ale jest to coś na wzór początku depresji. Kiedy leżysz i choć w Twojej głowie odbywają się batalie myśli – te wzmacniające i logiczne argumenty nie są w stanie się przebić. I jeśli w porę nie poprosisz kogoś o pomoc – ciężko Ci z tego stanu wyjść przez długi czas.

Wiem, że to co dla siebie wybrałam połączone jest z wibracjami Ziemi w tym ciekawym czasie uzdrawiania. Natura, podczas pandemii i zamknięcia w domu, rozkwitała. Teraz – gdy już zrobiła wszystko, czego potrzebowała do bycia najlepszą wersją siebie – po prostu jest, cieszy się sobą, przyjmuje i odpoczywa.

I ja też potrzebowałam odpocząć.

Zwyczajnie – zająć się każdą cząstką siebie. Małymi krokami ale regularnie, zadbać o ciało, o ducha, o głowę. Potrzebowałam NIE ROBIĆ NIC i pozwolić sobie na to, aby NIE BYĆ OBECNĄ DLA INNYCH – a stać się obecną dla siebie. Ponownie poczuć swoje ciało i posłuchać, co mówi. Ponownie zwrócić się ku uważności na swoje emocje i pozwolić im przepłynąć przeze mnie (oj tak, sporo było wybuchów płaczu i śmiania się na zmianę). Ponownie poczuć słońce na twarzy, wiatr we włosach i wziąć wiele głębokich oddechów na łonie natury.

Ten proces (tylko i aż) pokazuje mi…

…jak często każdy z nas musi sobie przypominać o równowadze. I dbać o tę równowagę. Nikt inny o nią nie zadba lepiej niż my sami. Możemy czekać na ratunek, ale jeśli emanujemy wibracją braku – nawet w takim obszarze jak równowaga pomiędzy dawaniem a otrzymywaniem – przyciągniemy więcej tego braku.

Ten proces też pokazuje mi…

…jak ważne jest proszenie o pomoc. Cóż. Ja nie mam wpojonej łatwości w proszeniu o pomoc, szczególnie kiedy nieprzyjemne emocje biorą nade mną górę. Uczona byłam od dziecka radzić sobie samodzielnie. To w moim przypadku jest forma ochrony innych przed tym, aby nie być dla nich ciężarem.

Niemniej – w końcu coś większego ode mnie skierowało mnie po pomoc. Na szczęście mam obok siebie wspaniałą przyjaciółkę, której mogę powiedzieć wszystko. I która – mimo swoich własnych procesów, z którymi oczywiście nie przyszła do mnie (bo też uczy się prosić o pomoc) – przekazała mi swoje wglądy, zadała kilka pytań i pomogła mi odczarować ten zestaw negatywnych myśli.

NIE CZEKAJ NA POMOC – POPROŚ O NIĄ, JEŚLI SOBIE NIE RADZISZ!

I zrób dla siebie to, co możesz, aby zbudować siebie w pełni integralną.

Poniżej jeszcze mój krótki wgląd, który przyszedł do mnie rano:

Aby doświadczyć, wyrażać i demonstrować, że jesteś człowiekiem integralnym, to co myślisz, mówisz, robisz i czujesz powinno być w zgodzie.

Tylko wtedy będziesz mieć siłę i postawę którą ciężko podważyć, złamać lub odrzucić.

Jeśli myślisz jedno, a mówisz drugie, nie jesteś w jedności ze sobą. Jeśli czujesz jedno, a robisz coś innego, ignorując swoje odczucie – Twoja integralność nie jest w harmonii.

To rozminięcie myśli, słów, emocji i działań są powodem krzywd ducha i chorób ciała. Rozmijając się w swojej integralności – w łatwy sposób możesz doprowadzić do załamania własnej tożsamości i charakteru.

A gdy to się dzieje, w łatwy sposób doprowadzamy do zdrady, do katastrof, wypadków… Te są następstwem utraty poczucia własnej wartości i napędzają kolejne złe doświadczenia oraz emocje.

Teraz, znając już wszelkie ryzyko i skutki braku integralności wewnętrznej – oto co możesz zrobić.

Gdy zauważasz, że Twoje myśli, słowa, emocje i działania nie są w jedności – nie rób nic. Dokładnie tak. Nie rób nic i pozwól na to aby inni byli źli na brak działania z Twojej strony. Ci, którzy mają to zrozumieć, zrozumieją Twój proces budowania wewnętrznej integralności.

Ściskam

Honia