Ten rok obfitował u mnie w dużo ważnych lekcji biznesowych. Nie byłabym sobą, gdybym się nimi nie podzieliła. Zatem… Kolejność przypadkowa.

Działaj z prądem. Jeśli płyniesz pod prąd, nie wykorzystujesz pełni potencjału, który jest Ci dany.

Gdy postanowiłam zrealizować jakiś projekt, który czułam na 100%, okazywało się, że po drodze do jego realizacji sprawy układają się gładko i zawsze po mojej myśli. Gdy podejmowałam projekt, co do którego miałam wątpliwości od samego początku (intuicja mi o tym podpowiadała), okazywało się być pod górkę.

Dziś wiem, że zawsze kiedy działam z prądem, Wszechświat będzie mi sprzyjał. Jeśli zmuszam się do czegoś, to zmuszanie będzie się nawarstwiało z każdym kolejnym krokiem. Dlatego właśnie nauczyłam się odpuszczać i wychodzić z sytuacji, które mi nie służą – biorąc za nie jednocześnie pełną odpowiedzialność. W końcu to była moja decyzja, aby w coś wejść.

Działasz z prądem, czy wciąż szukasz swojego kierunku, płynąc pod prąd i przekonując się na siłę, że to jedyny sposób na osiągnięcie czegoś znaczącego w życiu?

Wiesz, że walczysz tylko Ty? Nie musisz przecież nikomu nic udowadniać. Z prądem i dla samej siebie płynie się przyjemniej

Przyciągamy to, czemu poświęcamy najwięcej emocji. Jakość emocji ma wpływ na to, co przyciągamy.

To działa dla małych i wielkich spraw. Od przeziębienia po współpracę z inwestorami na obrót kapitałem rzędu kilku milionów złotych.

Gdy pomyślałam o tym, że nie chciałabym mieć przeziębienia, gdy będę na wakacjach, bo zawsze wtedy wychodzi mi na ustach opryszczka i źle to wygląda na zdjęciach – zgadnij, co sobie przyciągnęłam? A gdy to się stało, miałam wybór. Albo zdenerwować się na efekt, albo przyjąć go ze spokojem, stwierdzając, że przecież sama się o to prosiłam. Koniec końców, mam gdzieś jak wychodzę na zdjęciach (bez względu na formę mojego zawodu) – kluczowy jest przekaz, który mam dla Ciebie w treści.

Gdy pomyślałam o tym, że fajnie byłoby zacząć inwestować na szerszą skalę i zastanawiałam się, czy jest na to sposób – przyciągnęłam sobie współpracę z osobami, które pokazały mi, jak.

Baw się tym.

Baw się przyciąganiem wielkich rzeczy, śmiej się z nich (z wdzięcznością i pozytywnie) i dziękuj za to, co na Ciebie czeka. W końcu nie wiesz jeszcze, jak wiele czeka. Ale gdy TO COŚ poczujesz i wyrazisz wdzięczność – będziesz NA TO gotowa, gdy faktycznie przyjdzie.

Zwracaj uwagę na to, jak traktują Cię inni. To mówi dużo o tym, jakie mają do Ciebie podejście.

Dużo czasu w tym roku poświęciłam osobom, które były zbyt zajęte swoimi problemami aby dostrzec, że podawałam im rozwiązania na tacy. Ta lekcja utwierdziła mnie w przekonaniu, że nie można zbawić każdego. Niektórzy po prostu nie są na to gotowi i to jest ok. Nie ma sensu przyspieszać rytmu ich życia.

Lubię pomagać i to jest wpisane w moją naturę. Na tym też opieram jeden z moich biznesów.

W tym roku nauczyłam się dokładniej rozpoznawać granicę, której nie należy przekraczać jeśli chodzi o dostarczanie rozwiązań. Odkrywcze było to, że ta granica leży po mojej stronie, a nie po stronie osoby, której pomagam.

Łatwo jest dać 100% i zostać z niczym, poza rozczarowaniem po podświadomych oczekiwaniach. Bezpieczniej dla umysłu i serca jest dać 10% i 90 zachować – z miłości do samej siebie oraz tej osoby, którą wspieramy.

Czyny, nie słowa

Im więcej ktoś, kto chciał podjąć ze mną współpracę, mówił – tym mniej miał sobie samemu do zaoferowania. Ten, kto naprawdę chciał zmian, zwyczajnie podwijał rękawy i robił. Ze strachem i ryzykiem za plecami, ale też świadomością, że nikt inny nie zjawi się na białym koniu aby przynieść ratunek. Szanuję bardzo takie osoby. Dużo się od nich uczę, nawet jeśli czasem to jest przypomnienie sobie o tym, co już wcześniej było mi znane.

Czasem ludzie chcą być traktowani jak przedsiębiorcy, a mają mentalność 12-sto latka. Obiecują coś zrealizować, a po 4-rech tygodniach okazuje się, że nie kiwnęli palcem. W konfrontacji okazuje się, że oczekują szacunku.

Naprawdę uważasz, że ludzie będą traktowali Cię poważnie, jeśli Ty sama nie traktujesz poważnie innych?

Inwestuj w doświadczenia

Każdy grosz, który zainwestowałam w tym roku w rozwój swojej wiedzy biznesowej związany był z praktyką, nie teorią.

Jestem człowiekiem czynu. Czasem jedno zdanie wystarczy mi, aby ułożyć strategię, która pomoże mi w jakiś sposób usprawnić procesy w firmach, zwiększyć sprzedaż albo zmienić podejście – co koniec końców ma wpływ na ostateczny efekt, nad którym pracuję.

Nigdy nie lubiłam teorii. Ale jeśli już muszę nabyć jakieś podstawy teoretyczne, to zawsze jest to minimum, który pozwala mi ruszyć o krok dalej.

Nie jestem fanką tworzenia i zbierania notatek. Wolę zachować niewiele treści, a to co zachowałam, jak najszybciej przełożyć na działanie. Zwłaszcza, jeśli to działanie ma przynieść lepsze efekty mi i moim klientom.

Nie zbieram certyfikatów. Każdy, który dostałam, leży w szufladzie, ledwo o nich pamiętam. Klient, który płaci mi za współpracę 1:1 skupia się na tym, co widzi, a nie na tym, co mam oprawione w ramce nad biurkiem.

Nie znam technik sprzedażowych. Najwięcej sprzedaję, gdy słucham uważnie potrzeb drugiego człowieka.

Nic lepiej nie nauczyło mnie biznesu, niż moje własne działanie albo obserwacja i dopasowanie pod moje potrzeby działań innych ludzi.

Inwestuj w to, co doprowadzi Cię do działania. A jeśli nie chce Ci się wstać i robić, zmień postawę lub zainwestuj w kogoś, kto przypilnuje, abyś wstała. Jak ja – inwestując  w trenera personalnego, po 4 latach unikania dbania o swoje ciało z lenistwa.

W tym roku skupiłam się na podejściu do pieniędzy siebie w biznesie i ludzi, z którymi współpracuję. Zwiększając skalę i otwierając drugą firmę, konieczne było dojście do źródła przekonań pod tytułem

Planowanie budżetu jest złotem

W tym roku nauczyłam się bardzo dużo na temat liczb. Nic w biznesie nie jest bardziej znaczące, niż przepływ pieniądza w firmie. I wiem to od samego CFO jednej z największych stacji telewizyjnych w Polsce. Zdaje się, że wie, co mówi…

Jeśli masz duży majątek, ale brakuje Ci obecnie fizycznie pieniędzy do opłacenia rachunków, musisz ratować się na szybko. A na szybko równa się za 1/3 ceny. Smutne, prawda?

Excel może rozwiązać Twój problem. To proste równania, dzięki którym będziesz mogła świadomie zaplanować swoją przyszłość i przyszłość dla rozwoju Twojej marki.

Głowa musi odpoczywać

Kilka razy w tym roku czułam się naprawdę zmęczona. Nie fizycznie. Mentalnie.

Gdy pracuje się na wysokich obrotach – nie tylko na swój efekt, ale też na efekt klientów, w pewnym momencie można mieć dość.

Dla mnie – poza wyjazdami – sposobem na reset umysłu okazał się powrót do marzeń i pasji z dzieciństwa.

Zawsze chciałam grać na jakimś instrumencie. Więc kupiłam sobie perkusję i siadam do niej zawsze, gdy czuję zmęczenie. To dla mnie forma odreagowania oraz odbudowania kreatywności.

Jakie jest Twoje flow, które odłożyłaś na nieznane jutro? Może powrót do rysowania, malowania, grania, biegania, jeżdżenia konno jest tym, co pozwoli Ci na reset?

Jakie lekcje biznesowe Ty odebrałaś w tym roku?