Niedawno na swoim profilu napisałam krótki wpis dotyczący tego jak możemy wspierać siebie, aby pomóc innym branżom, tym które mogą mocniej odczuwać skutki braku możliwości wychodzenia, spotykania się, pracy na żywo.

Dziś chcę się podzielić swoimi różnymi pomysłami na to jak możesz zarabiać inaczej będąc jedną z wybranych przeze mnie branż.

Przede wszystkim najpierw musisz policzyć sobie ile dokładnie potrzebujesz miesięcznie pieniędzy, żeby dalej po czasie kwarantanny robić to co robisz lub dać sobie czas na dostosowanie swoich działań do nowych okoliczności na rynku.

Policz wszystkie koszty, plus kwotę potrzebną na życie. A następnie podziel to przez ilość czegoś, co będziesz sprzedawać. Sprawdź też jaki masz zapas gotówki obecnie i ile możesz z niej sama dokładać miesięcznie do tego, co wygenerujesz. Taki bardzo prosty cash flow na teraz.

Ostatnio z jedną znajomą robiąc obliczenia pokazałyśmy jej, że potrzebuje sprzedać 300 pakietów swoich produktów, aby utrzymać firmę. I powiem Ci, że online nie jest to dużo. Ona od razu moje wskazówki wprowadziła w życie, a do tego podzieliła się prośbą o wsparcie w trudnym czasie i… Ludzie kupują jej wyroby z małej podwarszawskiej manufaktury, wspierając ją przy tym w utrzymaniu firmy w czasie, gdy duże marki przystopowały zamówienia.

A więc konkretnie.

Co bym zrobiła gdybym była muzykiem lub agencją eventową? Koncerty ale też szkolenia.

Widzę, że już ludzie robią koncerty z domu. Niektórzy bezpłatnie, inni dodając link na jakiś portal typu zrzutka.pl

Ale nie oszukujmy się, ludziom trzeba mówić wprost czego się potrzebuje od nich.

My Polacy nie mamy tak mocno zakorzenionej narodowej wdzięczności, aby sami z siebie wpłacić jakiś datek i wesprzeć kogoś online podczas np. oglądania czy słuchania. Dużo ludzi ma gest kiedy ktoś prosi ich o coś w dużej akcji (pokazuje to Wielka Orkiestra) ale muszą wyraźnie znać cel i sens. I się z tym celem utożsamiać.

Ale do brzegu.

Co zrobiłabym ja?

Wzięłabym najbliższe grono moich znajomych artystów i zorganizowała festiwal online. Koncerty z domu, biletowane. Bilet symbolicznie np. 40 zł.

Każdy promuje u siebie, i dalej po grupach. Prosimy o promocję i udostępnianie.  Dodajemy do tego budżet na reklamę. Prosimy o wsparcie znajomych pracujących w mediach aby wsparli nas promocyjnie.

Festiwal dzieje się np. w zamkniętej grupie na FB, do której po zapłaceniu ktoś dostaje link i zaproszenie.

Można to szybko zorganizować, a potem przychód podzielić między artystów. Prawnie też da się to ogarnąć, są rozwiązania – jak chociażby proste umowy.

Branża szkoleniowa widać, że radzi sobie trochę lepiej i już są organizowane różnego typu konferencje online.

Ponad to jako artysta zaczęłabym myśleć o innych źródłach przychodu. Po zweryfikowaniu swoich zasobów, talentów mogłabym może np.: uczyć śpiewać/grać online, pisać muzykę pod materiały różnego typu dla ludzi tworzących np. swoje medytacja czy chociażby masaże itp.

Albo też jeśli mam inne talenty tworzyć teksty marketingowe.

Chodzi o to, żeby dać sobie przestrzeń i prawo do tego aby zacząć robić kilka rzeczy w oparciu o swoje dary i to co nam w duszy gra, ale dostosowując to do potrzeb rynku.

Co bym zrobiła gdybym np. organizowała wycieczki za granicą?– znam minimum dwie osoby które zajmują się tym w Grecji i na Bali?

Zrobiłabym to, co restauracje czy salony spa. Czyli, sprzedawałabym vouchery online do wykorzystania bezterminowo. Prawda jest taka, że część osób kupi voucher i nigdy z niego nie skorzysta. Po prostu wesprze bo kocha  np. Grecję i bywa tam co sezon. Bez komplikowania. 2 opcje cenowe, voucher bezterminowy.

I ponownie – komunikacja wprost jest tu kluczem.

Proste video i teksty w których prosimy o to żeby nas wesprzeć.

Drugą opcją byłoby wyciągnięcie wszystkich filmów, opowiadanie o danym miejscu, pokazywanie zdjęć online. I podczas tego sprzedaż albo voucherów lub uruchomienie zrzutki na jakimś portalu.

Lub w tej formie zrobienie festiwalu podróży – podobnie jak powyżej z muzyką.

Co bym zrobiła sprzedając mniej popularne produkty czy usługi, które nie są pierwszą potrzebą w tym czasie?

Tworzysz świece, mydła, naturalne sposoby na oczyszczanie, jesteś fotografem?

Po przeliczeniu ile i czego muszę sprzedać, zrobiłabym na Twoim miejscu jakieś pakiety o dwóch wartościach.

Wygenerowała sobie płatności np. na portalu tpay, który dodawałabym jako link bezpośredni na różnych kanałach pod swoimi postami i zrobiła sklep nie tylko tam gdzie obecnie mam – np. na swojej stronie, ale też na Facebooku.

Dużo nagrywałabym video telefonem pokazując nie produkty same w sobie, ale siebie, swoją historię i to dlaczego robię to co robię. Dlaczego to było i jest dla mnie ważne. Co moje produkty mogą dać i dają. I dopiero tutaj zapraszałabym do zakupu pakietu.

Jeśli mogłabym dołączyłabym reklamę na FB.

Stworzyłabym linki partnerskie i podzieliła się procentem z osobami, które mogą mi pomóc w promocji na swoich profilach i do swojej publiczności (zamiast linków partnerskich można stworzyć bonu rabatowe dla danego influencera)

Wprost pisałabym u siebie, że w tej sytuacji potrzebuję sprzedać ilość taką i taką żeby utrzymać firmę. I że jeśli ktoś nie może kupić, to może udostępnić.

Mam nadzieję, że jest to dla Ciebie inspirujące i pomocne. Pamiętaj proszę, że życie nie czeka na to, aż będziemy w lepszej kondycji. To my decydujemy o tym, ile życia jest w naszym życiu i ile chęci do tworzenia. Jeśli masz problem z kreatywnością, może potrzebujesz uporządkować relację z pieniądzem?

W tym celu zapraszam Cię na naszą stronę duchowekursy.pl

A jeśli działasz w jakiejś branży w której nie masz pojęcia co możesz zrobić, napisz w komentarzu.

Postaramy się podpowiedzieć co można zrobić lub co innego można by zacząć robić w tym czasie z wiedzą i umiejętnościami, które masz.

Z miłością

Sylwia