UWAŻAJ W CO WIERZYSZ…

Bo jeśli nie chwalisz dnia przed zachodem słońca, to nieważne jak wielki sukces teraz odhaczasz – zawsze będziesz prowadziła się do sytuacji, które będziesz mogła wygodnie i z dumą nazwać problematycznymi i wpisującymi się w Twoje statystyki. Zawsze coś będzie nie tak.

Uważaj w co wierzysz, bo jeśli dzieci i ryby głosu nie mają, to zawsze będziesz uważała się za gorszą od kogoś, kto ma więcej i za lepszą od kogoś, kto ma mniej. I będzie to wychodziło w prostych życiowych sytuacjach – w momentach, kiedy tych, którzy mają więcej, będziesz próbowała ściągnąć w swoim umyśle i zachowaniem do niższego poziomu, a przed tymi, co mają mniej będziesz udawała współczucie – też tylko przed sobą.

I jeśli wierzysz, że darowanemu koniowi się w zęby nie zagląda, to może się okazać, że godzisz się na średni albo mierny poziom tego, co do Ciebie przychodzi. I to, co przychodzi – w większości będzie przypadkowe – nie intencjonalne i nie w punkt, dokładnie takie jak Ci się marzy. Od marzenia do umiejętności materializowania go czasem długa droga. I jak jedziesz tą drogą na tym koniu co mu w zęby nie zajrzałaś, to wciąż z jakiegoś powodu będziesz się musiała zatrzymać i wrócić.

Uważaj w co wierzysz, bo jeśli trzymasz się roli baranka bożego, który zgładzi grzechy świata, zawsze będziesz w jakiejś formie stawiała się w pozycji ofiary. Będziesz ratować na siłę znajomych czy klientów, zapominając o pewnej nieprzekraczalnej granicy. I jeszcze będziesz uważała się za niewinną, choć to TWÓJ WYBÓR miejsca, ludzi i okoliczności doprowadził Cię do tego momentu skazania na kolejną, emocjonalną śmierć.

A jeśli wierzysz, że lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu, będziesz brała pierwsze lepsze okazje. Będziesz godziła się na mniejsze stawki, cięcia, gorszy hotel, słabą obsługę, zimne jedzenie w restauracji – bo nie zrozumiesz, jak ważne jest cenić siebie i podnosić standardy – w pierwszej kolejności sobie. I tak będziesz wracać do domu, narzekając na dzień i na innych ludzi po zachodzie słońca.

Uważaj w co wierzysz, bo jeśli historia lubi się powtarzać, to będziesz sobie żyły wypruwać – całe życie, kręcąc się w kółko. Powtarzając, w mniej lub bardziej podobnej formie – historię Twoich przodków. Czasem będziesz zapieprzać, zarabiać i tracić, tylko dlatego że Twoja relacja z pieniędzmi nigdy nie została przepracowana w pierwszej kolejności. Czasem będziesz wchodziła w relacje, które z pozoru były tą właściwą miłością, tylko dlatego, że to inna forma nałogu. I tylko, jeśli będziesz miała szczęście, zauważysz wyraźnie z jaką historią pora zerwać więzi.

Uważaj w co wierzysz, bo jeśli wierzysz, że fortuna kołem się toczy to dokładnie tak będzie się toczyło całe Twoje życie, nigdy nie rozumiejąc, że to Ty jesteś źródłem przyzwolenia na własny los. Skoro fortuna wybiera częściej te gorsze statystycznie scenariusze, to zgadnij w jakim z nich wylądujesz w następnej kolejności… W końcu w to właśnie wierzysz.

To co poniżej piszę do siebie z dziś – na przyszłość. Gdy wrócę do tego tekstu za kilka lat, z radością będę mogła stwierdzić, że świadomie – nadal – wierzę w to, co mnie wzmacnia.

TEŻ MOŻESZ UWIERZYĆ W NOWE.

Uwierz. Chociażby w to, że Bóg pomaga temu, który sam rozwiązuje własne problemy. Dzięki temu za każdym razem, gdy się coś posypie, będziesz wiedziała, aby odpowiedzialności szukać w pierwszej kolejności po swojej stronie. A wtedy żadne testy nie będą w stanie Cię złamać, a żaden człowiek nie będzie w stanie podważyć Twojej wartości.

I jeśli wierzysz, że okazja na nikogo nie czeka – to dostrzegając ją w porę, po prostu po nią sięgniesz. Bez obawy, że zwieje, jak ten gołąb na dachu.

I gdy uwierzysz, że dla chcącego nic trudnego, to podwiniesz rękawy i będziesz pracowała tak długo, aż zobaczysz efekt. Dlatego, że zrobiłaś to już nie raz, a każdy kolejny to tylko potwierdzenie Twojej siły, wytrwałości i ugruntowanego poczucia misji.

Wierząc natomiast, że tam, gdzie zgoda, tam i siła – nie będziesz próbowała rozdzielić ludzi, którzy są silni w swojej relacji. I to właśnie taka relacja będzie dla Ciebie wzorem, dzięki któremu możesz uczyć się z obserwacji.

A gdy uwierzysz w to, że kto nie idzie naprzód, ten się cofa – zrozumiesz, aby w pierwszej kolejności zacząć wymagać od siebie. Aby rozwijać się nieustannie, czytać, pracować z ludźmi, którzy są tam, dokąd Ty zmierzasz i aby przy tym wszystkim zachować pokorę. Bo inaczej droga, którą zmierzasz będzie jak bieżnia. Wciąż będziesz w tym samym miejscu, choć biegniesz spocona jak świnia.

Na koniec może jeszcze warto, abyś uwierzyła, że co mnie dziś, tobie jutro. Lub… Że to, co dajesz, zawsze wraca. Więc jeśli dajesz miłość, energię, pasję i zrozumienie – to wróci do Ciebie. W tej, czy innej formie. A gdy dajesz z intencją zazdrości, niedowierzania, z poziomu wszechwiedzącego ego – cóż. Sama wiesz, czego się wtedy spodziewać.

Uważaj w co wierzysz, dobra?

Z miłością,
Honorata.

P.S. Wartościowe? Udostępnij, jeśli chcesz aby ktoś z Twoich znajomych też to przeczytał.