To duża ignorancja do naszej własnej natury i mocy, myśleć że jesteśmy tutaj tylko po to, aby zmagać się z wyzwaniami dualnego świata. Sami jesteśmy Wszechświatem i żyjemy we Wszechświecie.

Aby zrozumieć, że możemy kreować samodzielnie – mocą swojego serca, ducha i umysłu – rzeczywistość dookoła nas – musimy najpierw przebudzić się ze snu, który każe nam wierzyć, że wszystko co nas spotyka jest dziełem przypadku lub zewnętrznych okoliczności.

Z resztą, czym jest rzeczywistość, jeśli obecnie widzimy tylko malusieńki skrawek, opatrzony dodatkowo etykietą subiektywnego postrzegania z ego?

Wyobraź sobie taką sytuację.

Dwoje ludzi zaczyna współpracować nad jednym projektem. Każde z nich ma swoje osobiste cele do zrealizowania. Każde z nich wie, że jeśli nie będą współpracować, nie osiągną ani celów osobistych, ani służących projektowi ogólnie. Jedna z tych osób ma czyste intencje – to znaczy, chce wygranej i dla siebie i dla drugiej strony, i dla całego projektu – aby wypalił.

Druga osoba myśli tylko o tym, aby wygrać więcej dla siebie, nie obchodzi ją czy partner w biznesie osiągnie swoje cele.

W pierwszym scenariuszu osoba o czystych intencjach szybko orientuje się, z kim ma do czynienia po drugiej stronie i decyduje się opuścić tę współpracę jak najmniejszym kosztem energetycznym dla siebie. Bez podejmowania walki o to, co już wspólnie zostało wypracowane.

W drugim scenariuszu osoba o czystych intencjach równie szybko orientuje się, z kim ma do czynienia jednak zamiast opuścić swoje stanowisko, zaczyna walczyć z partnerem w projekcie, moralizować, nawracać. A w efekcie – tracąc jeszcze więcej energii, zaczyna walczyć o swoje imię, podejmuje nieprzemyślane ruchy, w których zatraca swoją pierwotną intencję – w efekcie tracąc przy tym siebie i budując negatywny potencjał energetyczny na przyszłość.

W pierwszym scenariuszu mowa o człowieku, który umiał wyjść poza mały skrawek tego, czego doświadczał, spoglądając z dystansu na większy zarys zależności i możliwości. Ta osoba pozwoliła sobie poczuć, jaki potencjał zbuduje sobie w miarę kolejnych decyzji, zanim podjął te odpowiednie.

W drugim scenariuszu mowa o człowieku, który nie stanął w centrum swojej wewnętrznej mocy i mądrości, tylko zamiast tego – zaślepiony dualnością, dał się w nią jeszcze bardziej wciągnąć.

Dlaczego w żadnym z tych opisów więcej nie wspomniałam o tym, który miał nieczyste intencje?

Zwróć uwagę na to, jak dualizm, który wciąga i zaślepia, każe nam jednocześnie wierzyć, że nasza odpowiedzialność nie jest tak naprawdę nasza, tylko można nią obarczyć kogoś innego. Zobacz, jak łatwo jest wydać osąd, że to ten człowiek o nieczystych intencjach zawinił w pierwszej kolejności.

Otóż, nie…

W piątym wymiarze świadomości, w którym sami wybieramy DLA SIEBIE ścieżkę życiową, nie ma winnych. Są tylko energie, które służą sobie wzajemnie do wzrostu. To wchodząc w piąty wymiar przez zagłębienie się w swoim duchu, łącząc się z polem serca – widzimy wyraźnie, że ten człowiek ze swoimi intencjami, ma własne potencjały i lekcje do przepracowania, a naszym zadaniem jest zająć się swoimi – przyjmując jego służbę w naszym doświadczeniu.

Cóż.

Mam nadzieję, że to nie jest dla Ciebie za bardzo skomplikowane. To mój wgląd z dzisiejszej medytacji. Miałam Ci go przekazać. Odnajdź w nim siebie. Bo… To Twoja odpowiedzialność, aby tworzyć życie wolne od przypadków.

Honorata